środa, 28 grudnia 2011

Hippeastrum - Pasadena

Tej damy przedstawiać nie trzeba, tym, którzy choć trochę interesują się hippeastrum. To piękna Pasadena. Do tej odmiany miałam mieszane uczucia. Rzadko kwiaty rozwijały się prawidłowo, często były pojedyncze, bądź miały sklejony środek. Naprawdę, poniżej oczekiwań. Tym razem, kwiat jest wręcz wzorcowy, aż warto go pokazać.



piątek, 23 grudnia 2011

Po raz pierwszy o - hoya vitellinoides

Oj długo zwlekałam z jej pokazaniem, ciągle coś innego było na czasie, ciągle coś innego się działo. Teraz też. Ale ona zbyt długo czekała na prezentację.

Hoya vitellinoides


W zeszłym roku kupiona na allegro, a może poza allegro, już nie pamiętam, nie ma to zresztą znaczenia. Jako dwuliścienna roślinka, dużo za nią dałam.

Ale warto było, bo rośnie bezproblemowo, choć niestety zrzuca młode listki, zostawiając długie gołe łodygi. Ale ja już się tym nie przejmuję. Jestem zadowolona z każdego nowego liścia, któremu uda się wyrosnąć.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Hippeastrum - Dancing Queen

W tym roku kiepsko wybarwiony, ale cóż, ważne, że zakwitł i to czterema kwiatami.
Pech chciał, że, jak do tej pory, zaczynają rozwijać się w poniedziałek, jak na złość. Przez to nie mam możliwości zrobienia zdjęć za dnia, bo do soboty są już "przydeptanymi kapciami".


Hippeastrum "Dancing Queen"



W ciągu roku narzekam na nie, męczą mnie, przeszkadzają, denerwują. A to wszystko przez to, że wyglądu to one nie mają za grosz. Nadają się tylko na balkon, taras, ogród. Mieszkania nie dekorują, tylko szpecą. Ale jak zakwitną, to ... sami wiecie :-)
I tak w koło macieju ...

czwartek, 15 grudnia 2011

Hoya cv. Rebecca - cukierkowe maleństwo

Malutka była na wiosnę tego roku, jej zdjęcie na stronie Hoya/spis można zobaczyć. Rośnie sobie bezproblemowo na kuchennym parapecie. Podobno się wybarwia, a może mi się coś pomyliło, nie nadążam z pamięcią za wszystkimi hojami. Choć hoje mają różne wymagania, u mnie muszą solidaryzować się ze sobą i mieć je wszystkie podobne. Jednym różnić się mogą, tolerancją na słońce do godz. 12.  A i jeszcze wapiennolubnym podłożem. Reszty nie jestem w stanie spamiętać. Jak do tej pory świetnie sobie radzą i chwała im za to.

Hoya cv. Rebecca

piątek, 9 grudnia 2011

Z hojowego frontu 23 - ostatnie nowości

Pora zamknąć sezon, nie tylko tegoroczny, ale i przyszłoroczny. Limit został wyczerpany. Po prostu brak miejsca, a i sensu magazynowania kolejnych roślin nie ma. Bo inaczej tego nazwać się nie da - magazyn roślin.
To co zmieściło się jeszcze w magazynie? Jak dla mnie same piękności.

Hoya sp. Java UT 012


Hoya sp.  DMC 5567B IML 140

Oczywiście, poszły do hydroponiki, to ostatnio moje ulubione podłoże dla wszystkich roślin. Hm, zapomniałam, nie do końca zamykają sezon. Sezon zamykają te, które są jeszcze w drodze. W każdym razie magazyn zapełnił się po sam sufit.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Hippeastrum - biała dama z lekkim muśnięciem

Miałam ich kiedyś bez liku. Potem przyszła era na inne rośliny, następnie na jeszcze inne i jeszcze inne. Obecnie mam ich kilkadziesiąt, zostały ze "starych czasów". Kiedyś były oznaczone, ale przez zawirowania doniczkowe i kocie zabawy etykiety rozpierzchły się po całym mieszkaniu. Z czasem przestało mi zależeć na tym, żeby mieć je oznaczone. Ważniejsze było to, żeby każdego roku kwitnąć chciały. A z tym, wiadomo, różnie bywało. Po części, tej większej, to moja wina, zaniedbałam je, zapatrzona na inne rośliny. Wstyd się przyznać, ale taka jest prawda.

Hippeastrum "Double Record"

czwartek, 1 grudnia 2011

Chińskie piękności - clivia i początki hydroponiki

Sztuk mam kilka. Ale ich posiadanie to jak droga przez mękę. Rosną wolno, do tego u niektórych jest problem z ładnym wybarwieniem. Jestem przekonana, że Chińczycy mają swoje tajne sposoby na to, żeby wybarwienie miały wzorcowe. Niestety, moje mają takie, jakie same chcą. Ot co!

Rośnie jeden liść na rok. A poza tym, jako jedyna variegata wybarwia się ładnie.
Może ma to w genach? Taka moja cicha teoria.
Młody liść zawsze jest w zielono-żółte paski. 
Dopiero z czasem żółte paski jaśnieją, aż do prawie białego koloru. 
Po tym liściu widać, że będzie miał dużo jasnych pasków.

Clivia variegata DUCK
Cóż, ta pomału przestaje przypominać to, czym była. Miała być pół na pół. A wybarwia się jak chce i też jeden liść na rok. Koszmar!
Clivia Light of Buddha
Do hydroponiki przeniosłam ponad dwa tygodnie temu (coraz więcej roślin przenoszę do takiej uprawy). Jak na razie nie widać, żeby im się krzywda działa.
Kliwie variegaty są o tyle ciekawe, że nie muszą kwitnąć, żeby wyglądały okazale.
Z liści są bardzo efektowne, szczególnie duże, wyrośnięte i ładnie wybarwione egzemplarze.
Moje też takie będą, a co!

niedziela, 27 listopada 2011

Po raz pierwszy o - hoya glabra - i ratowaniu przez hydroponikę

Niepokazywana do tej pory, choć jest u mnie już od roku. Szwedka, była dwuliścienna.
Hoja bardzo mi się podoba, nie tylko z liści, ale i z kwiatów, których nie wiem, czy kiedykolwiek się doczekam.
W poście będzie o jej ratowaniu.
Liść sadzonkowy zrobił się żółty. 
Jedyne wyjście na dziś - odciąć wszystko co się da.
Z zaglądaniem do korzeni normalnie mi się już nie chce, bo i tak wiadomo, że ten liść odpadnie.
A co jest dalej? Dalej jest jakieś 30 centymetrów pustki i dopiero kolejny liść.
Ten liść ratował jeszcze sytuację. Bez niego hoja będzie wyglądała nieciekawie, stąd postanowiłam skorzystać niejako z okazji i ukorzenić w hydroponice.

 Ślady po letniej wizycie tarczników
 Liście są ładne, żywe, zero zwiotczenia
 I do granulatu

Czy hoja da radę w tak dużym kawałku ukorzenić się? I do tego, o tej porze roku?
Zobaczymy. 

sobota, 26 listopada 2011

Muzyka - w drodze do pracy

... budzi do życia ...


... grzeje na zimnym przystanku ...


... pomaga przeżyć kolejny dzień w pracy ...


wtorek, 22 listopada 2011

Hoya sp. EG 00897 surigaoensis - odratowana

No i proszę. Żyje i ma się coraz lepiej. A wyglądało źle.






Śliczna mała. Fakt, stała całe lato, ale miała prawo. Teraz wiem, że trzeba obserwować spody. Jeśli robi się coś takiego, jak u tej hoi, to szybka reakcja może uratować roślinę. To jest jakiś grzyb. Nie wiem, jaki, ale środki chemiczne typu Topsin zadziałał. Nie tylko u tej hoi, ale również hoi tjadasmalangensis. Tylko, że w przypadku tej drugiej zauważyłam na tyle wcześnie, że liście nie zżółkły. Fakt spody są nadal nieciekawe, ale grzyb zatrzymany. I o to właśnie chodzi.

sobota, 19 listopada 2011

Z hojowego frontu 22 - spacer po oknach

Hoya finlaysonii - jedna z tych siedmiu, o których pisałam w hydroponice
 Hoya pallida
Ćwiczy moją cierpliwość. Od zeszłego roku wypuściła TYLKO trzy liście.
Hoya incrassata margin variegata
Od wiosny tylko jeden liść. Ale jest! Dobre i to. Ja też jestem cierpliwa mała!
 Landrynkowa hoya merrillii - przypadkowe przesuszanie nie robi na niej wrażenia.
 Hoya gunung gading ma dwa pędy kwiatowe, które rosną, rosną ...
 Zupełnie bezproblemowa, szybko rosnąca hoya nong nooch
 Hoya incurvula - pomimo, że średnio mi się podobała, wynagradza to dużą tolerancją w podlewaniu.
Hoya IML 1198 - brak negatywnych obserwacji. Przesadzona do hydroponiki.
Hoya kerrii "Spot leaf"  ładnie się wybarwia, ale rośnie bardzo wolno. 
Liście mało sercowate, raczej jajowate, ale z wyraźnym wcięciem na środku.
Roczna Hoya Pentaphlebia. Rośnie dość wolno, bezproblemowa.

czwartek, 17 listopada 2011

Bajki dla dzieci - Muszka Złotobrzuszka - Korniej Czukowski

Zainspirowana prośbą Gosi parę miesięcy temu o tekst Muszki Złotobrzuszki w poście O jeżu spod miasta Zgierza, przekopałam pudła z książeczkami dla dzieci i oto ukazała się książeczka




Muszka, muszka Złotobrzuszka
na malutkich sześciu nóżkach
Poszła mucha ponad rzeczkę
I znalazła złotóweczkę!


Potem, rada nadzwyczajnie,
Poszła kupić nowy czajnik.
- Przyjdźcie dziś do Złotobrzuszki
Na herbatkę, karaluszki!





 

Pchełki dały jej trzewiczki
Zapinane na guziczki
A trzewiczki znakomite
Całe złotą nitką szyte





 









Nagle jakiś pająk z kąta,
Muchę porwał i oplątał
Mocno trzyma ją za nóżkę
I chce zabić Złotobrzuszkę!












 
Pasikonik, kochaneczek,
Całkiem, całkiem jak człowieczek,
Hyc-hyc! Hyc-hyc!
Pod mosteczek –
I nie mówi nic!
 








 



Nagle komar skądziś leci,
Cienki i maleńki,
I latarki, którą świeci,
Nie wypuszcza z ręki.
- Gdzie ten łajdak, gdzie morderca?
Zaraz szablą go uśmiercę!
 


Wszyscy się radują
Tańczą, wykrzykują
Wiwat Młoda Para,
Wiwat Państwo Młodzi,

To tak w telegraficznym skrócie, wybrane fragmenty. Bajka piękna, z mojego dzieciństwa, z dzieciństwa mojego syna. Szkoda, że prawa autorskie są tak rygorystyczne i nie można publikować całego tekstu. Ta bajka warta jest dodatkowej promocji właśnie w internecie. Niektóre bajki są tak piękne, że powinno się przedłużać ich żywotność, a nie tylko trzymać je w starych stęchłych pudłach. Mało kto posiada książeczkę. A zdobyć ją jest niesłychanie trudno.
Tego samego autora polecam również "Karaluszysko". Dla mojego syna bajki o owadach były najładniejszymi bajkami i tylko te zapamiętał do dnia dzisiejszego, a jest już studentem. I to nie to, że nie było innych w domu. Były. Ale tylko te musiały być czytane codziennie do poduszki.